Wojna
DzieĹ pierwszy
Kalety
JuĹź 24 sierpnia w odlegĹych o 6 km od granicy niemieckiej Kaletach rozlokowaĹ siÄ 4. szwadron PuĹku 3. UĹanĂłw ĹlÄ skich z Tarnowskich GĂłr. DowodziĹ nim rotmistrz Henryk Bigoszewski. Szwadron skĹadaĹ siÄ z trzech plutonĂłw i zostaĹ wzmocniony dwoma karabinami maszynowymi, czterema dziaĹkami przeciwpancernymi i jednym plutonem samochodĂłw pancernych. 29 sierpnia szwadron otrzymaĹ jeszcze dwa tajemnicze pudĹa z napisem przyrzÄ dy optyczne. W Ĺrodku znajdowaĹy siÄ na szczÄĹcie dwie nowoczesne rusznice. Broni tej uĹźyto później w WoĹşnikach. Rusznice byĹy za ciÄĹźkie i za dĹugie aby zawiesiÄ je na plecach jak karabin. Dorobiono wiÄc do strzemienia uprzÄĹźy odpowiedni uchwyt i rusznica zajÄĹa miejsce uĹaĹskiej lancy. DowĂłdca II plutonu ppor. Jerzy Respondek wspomina, Ĺźe uĹaĹskie lance pozostaĹy w koszarach i nie byĹy uĹźywane juĹź w walce. Na pĂłĹnoc od Kalet rozmieszczono oddziaĹy batalionu Obrony Narodowej pod dowĂłdztwem majora Ĺťaka i porucznika Turskiego. Batalion ten zostaĹ ostatecznie uformowany 27 sierpnia. RekrutacjÄ i Äwiczenia przeprowadzano w WoĹşnikach, KoziegĹowach i okolicy. SkĹad batalionu stanowili weterani powstaĹ ĹlÄ skich, harcerze, straĹź graniczna i poborowi rezerwy. 1 wrzeĹnia okoĹo godziny 4.45 nad Kaletami przeleciaĹy pierwsze niemieckie samoloty. Ze stanowiska karabinu maszynowego na dachu budynku skutecznie ostrzelano jeden z nich. NiecaĹÄ godzinÄ później telegrafista nadaĹ meldunek Niemcy przekroczyli granicÄ koĹo straĹźnicy Brusiek. SĹychaÄ byĹo kanonady, a na niebie pojawiaĹy siÄ kolejne samoloty. Przygraniczne straĹźnice padaĹy pod naporem atakĂłw niemieckich. Najbardziej skoncentrowane wybuchy sĹychaÄ byĹo w okolicach stacji kolejowej. O szĂłstej w mieĹcie pojawiĹa siÄ pierwsza kompania niemieckiej piechoty. Wojsko to zostaĹo ostrzelane krĂłtkimi seriami, ale juĹź po chwili odnotowano pierwszÄ awariÄ ckm-u. Pluton Jerzego Respondka wycofaĹ siÄ znad rzeki i wszedĹ w zabudowania. Nadal ostrzeliwaĹ, jednak Niemcy przybliĹźali siÄ coraz bardziej do torĂłw kolejowych. WkrĂłtce zaczÄli ustawiaÄ tam swĂłj ckm by ostrzeliwaÄ liniÄ torĂłw. WczeĹniej tÄ otwartÄ przestrzeĹ miaĹ kontrolowaÄ I pluton dowodzony przez ppor. Ryszarda GuĹźewskiego. Jednak wczeĹniej jego wojsko ukryte w lasku zostaĹo rozproszone ostrzaĹem z samolotĂłw zanim zdÄ ĹźyĹo zajÄ Ä swoje pozycje. Drugi pluton ostrzeliwujÄ c formowane stanowisko ckm-u zdoĹaĹ pojedynczo przedostaÄ siÄ bliĹźej stacji. Tego rejonu broniĹ nadal trzeci pluton raĹźÄ c ze swojego ckm-u zbliĹźajÄ cych siÄ wciÄ Ĺź NiemcĂłw. W Kaletach ostrzelano jeszcze czoĹg kierujÄ cy siÄ na rzekÄ MaĹa Panew, a wczeĹniej wysadzono most. Oczekiwana od dĹuĹźszego czasu rakieta sygnalizacyjna, wreszcie siÄ pojawiĹa. SygnaĹ ten oznaczaĹ rozkaz odwrotu w kierunku WoĹşnik. Niemcy nie zorganizowali poĹcigu za 4. Szwadronem i ten pod osĹonÄ dwĂłch samochodĂłw opancerzonych zdoĹaĹ swobodnie osiÄ gnÄ Ä swĂłj cel. Pierwsza potyczka z Niemcami i maĹe sukcesy szczegĂłlnie II plutonu wywoĹaĹy w WoĹşnikach pewien optymizm. ByĹy gratulacje i Ĺźarty o najwyĹźszych odznaczeniach
PotwierdziĹy siÄ jednak najgorsze przypuszczenia o wybuchu wojny. W tygodniach poprzedzajÄ cych atak w miejscowoĹciach przygranicznych, do ktĂłrych naleĹźaĹy Kalety, dawaĹy znaÄ o sobie hitlerowskie bojĂłwki. ĹmiaĹo demonstrowano tam niechÄÄ szczegĂłlnie do ĹťydĂłw, wywracajÄ c im stragany i niszczÄ c sklepy.
Fragment ksiÄ Ĺźki
GORYCZ WRZESNIOWA
4 DNI OD KALET DO JANOWA Leonard Jagoda